San... Rzeka w derbach nieposkromiona!!!!!! Hłudno na kolanach!!!!
Nabardziej wyczekiwany pojedynek przez wielu piłkarzy jak i kibicó po kilku latach przerwy znowu wpisał się do kalendarza rozgrywek ligowych i... Jak zwykle nie zawiódł, na takie derby liczyliśmy i nawet najbardziej wybredny kibic nie mógł narzekać na poziom tego widowiska.
Najpierw przed meczem zawodnicy obu ekip przybijali sobie "piątki", były wspólne żaty, docinki, pierwsze meczowe deklaracje wszystko w fajnej śmiesznej atmosferze, ale to wszystko zostało za drzwiam szatni -tam pełna mobilizacja, uzupełnianie składu, gdyż wyjazd służbowy wykluczył z gry naszego stopera Pawła Barana, co wyraźnie ucieszyło trenera Hłudna, który "wychował" w Hłudnie w drużynach juniorskich wielu naszych podstawoywch zawodników. Niestety problem z więzadłami wykluczył z meczu również bardzo skutecznego w tym sezonie i dającego swego rodzaju pewność Mateusza Gromali. W drużynie rywala po absencji za kartki do składu wrócił Marek Bołoź, który napsuł nam sporo krwi na pucharze wójta.
Pogoda w Nozdrzcu jak zwykle w tym sezonie zachowała swój zimny, wietrzny i mokry charakter. Sędziowie, których nie czekał łatwy do sędziowania mecz, ze względu na kontuzję jednego z arbitrów zagwizdali po raz pierwszy z 15 minutowym opóźnieniem. Gra od samego początku była prowadzona w bardzo szybkim tempie, nie brakowało walki o każdą piłkę, nikt nie chciał odstawić nogi, sędzia pozwalał na wiele, ale w groźniejszych starciach temperował zawodników, jak i sztaby szkoleniowe na ławkach bardzo szybko. Akcja za akcję i jak zwykle przy stałym fragmencie gry zaraz na początku meczu odpuszczamy krycie, piłka z autu, Hłudno zgrywa do środka, strzał głową, piłke próbuje wybic nasz obrońca, ale niestety chcący interweniować nasz trener, który musiał odłożyć emeryture na później i zagral od pierwszej minuty skierował piłkę do własnej bramki. Głupia bramka i duża flustracja w naszym zespole, bo Hłudno prowadziło 1:0.
Szybkie słowa otuchy i wzajemne podnoszenie się na duchu dało efekt, kilka groźnych piłek na dobieg do szybkiego Hałasa mogły przynieść efekt ale niestety, piłka Bartka dzisiaj nie chciała słuchać. Długie piłki do napastników Hłudna zazwyczaj bardzo pewnie i udanie przecinali a to Zdeb, który zagrał chyba najlepszy mecz w barwach Sanu, a to Krzysiu Uryć, który jest i udowadnia to w każdym meczu naszym transferem sezonu. NIestety zdażały się i błędy, Pyś pozwolił piłce iść w kozioł ta minęła naszego trenera i Bołoź pędził na bramkę i nawet szaleńczy powrót Zdeba nie zapobiegł oddaniu strzału na naszą bramkę, ale Gierula pilnował krótkiego słupka i odbił piłkę na rzut rożny. W końcu 25 minuta -1 Kiełbasa dostał piłkę przed szesnatką, dośyć szczęsliwie minął obrońcę i wyszedł sam na sam z bramkarzem na skraju szesnastki... To co zrobił Grzesiu jest niesamowite, zachował spokój do samego końca i cudowną techniczną podcinką przelobował bramkarza rywali. Remis i mecz zaczyna się na nowo, Hłudno dalej długie piłki na napastników póbowali zgrywać, ale wyjątkowo czujnie i pewnie dzisiaj zagrał na przedpolu nasz bramkarz. Z pośród 22 zawodników na boisku nikt nie przestawał walczyć ani na chwilę, a tempo meczu dalej było bardzo wysokie. Do przerwy 1:1 i wszystko w każdej chwili się mogło zdarzyć, zwłaszcza, że od początku drugiej połowy zaczął padać dość mocno deszcz. W Hłudnie zmiana na skrzydle, u nas zostala wyjściowa jedenastka. Po kilkunastu minutach "pinbal" w środku pola, piłka kręci się w okolicy 16 Hłudna, próbowął strzelać Kucz, piłka odbita przez obrońcę, ale dopada do niej Kiełbasa, odwraca się i strzela, piłka jeszcze po lekkim rykoszecie wpada do siatki Hłudna po raz drugi. Ale radość nie trwała długo gdyż Hłudno groźnie próbowało odrabiać straty, wolejem z powietrza mocno i celnie uderzył skrzydłowy Hłudna, na szczęcie Gierula wybija ten mocny strzał. Niestety sędzia kilkukrotnie musiał przerywać mecz ze względu na kilku "kibiców" z Hłudna, którzy wchodzili na teren boiska. Derby derbami, emocje są większe niż zwykle, ale takiego buractwa jak stwierdzili również piłkarze z Hłudna nie wolno tolerować. Ale wróćmy do samego meczu, w którym niestety rywal zepchnął nas do większej defensywy i ograniczył nasze ataki do kontrataków. Po jednym z takich wyjść Hałas wypuścił sobie piłkę i mieliśmy akcję na 2:1. Bartek strzelił po krótkim słupku, niestety obok bramki. Czy zrobił dobrze? czy powinien podać do samotnego przed bramką Kiełbasy? Rozstrzygniecię zostawmy samemu zwodnikowi. Ale jak to się mówi -"co ma wisieć, nie utonie". Tym razem Kiełbasa podaje do Hałasa przed bramkę i Hłudno przegrywa już różnicą dwóch goli. Bronimy, Jarek na bramce ma trochę szczęścia, dobra gra obrony i dowozimy wynik 3:1 do końca meczu, mimo aż 5 minut doliczonych. Dziecięca radość wygranych i duży niedosyt pokonanych, tak konczą się długo wyczekiwane Derby Gminy Nozdrzec. Smaczku zwycięstwa dodaj fakt, że trenerem Hłudna jest nasz dobry kolega z Nozdrzca Krzysiek Toczek.
Derby są nasze... ale nie bez potu, obitych głów, mięśni i tak zostanie przynajmniej na pół roku. Zajebiste zaangażowanie każdego dało efekty.
Taki San wszyscy życzymy sobie oglądać co tydzień. Brawo Panowie! TYLKO SAN!!!!! LKS!!!!!
Komentarze