"San I Łaskawy!!!! SAN-Wzdów 5:0
Drużyna ze Wzdowa otrzymała najniższy wymiar kary, gdyż w tym dniu nasza drużyna okazała się bardzo łaskawa dla przyjezdnych, ale nie dlatego, że zagraliśmy słabo, że nie stwarzaliśmy sobie sytuacji, tylko dlatego, że byliśmy cholernie nieskuteczni! A co najważniejsze duża część naszej drużyny wyszła na ten mecz tak jakbyśmy z urzędu dostali te 3 punkty. Strasznie pudłowali na początku i Gromala i bracia Kucze i Kijowski i Kurzydło, bądź w nieprawdopodobny sposób interweniował bramkarz gości. Taka męczarnia trwała do 23 minuty kiedy, to na strzał z dystansu zdecydował się nasz kapitan Grzesiu Kurzydło - piłka odbiła się jeszcze od któregoś z defensorów Wzdowa i wpada pod nogi Wlizły, który w końcu daje nam prowadzenie po sytuacji "sam na sam". Po 9 minutach geniuszem wykazał się Mateusz Gromala, który dopada do odbitej piłki na 15 metrze i huknął z powietrza lewą nogą tak - że świetnie broniący tego dnia bramkarz Wzdowa mógł tylko po tym strzale wyjąć piłkę z siatki i podać ją swoim kolegom żeby wznowili grę od środka. A skoro w Dydni tydzień wcześniej była zasada 4 minut, to tym razem gracze Sanu wydłużyli nam czas oczekiwania na bramki do minut 9 i tak oto w 40 minucie stały fragment gry... i po zamieszaniu w polu karnym piłka spada pod nogi naszego stopera Pawła Barana, który uderza, a piłeczka się cieszy i po rykoszecie wpada do bramki. Tak kończy się pierwsze 45 minut. Kibice zgromadzeni tego dnia w "Klatce" liczyli, że dojdzie do kolejnego pogromu i obejrzą kanonadę strzelecką z naszej strony, jednak nic bardziej mylnego od początku dalej pudło za pudłem z naszej strony, pudłuje na potęge Hałas wprowadzony w drugiej części gry za Gromalę. Co gorsze rywale zaczynają oddawać mniej lub bardziej groźne strzały na naszą bramkę. Na szczęście przychodzi 72 minuta i świetna akcja skrzydłem Bartka Hałas, który idealnie wystawia piłkę Dominikowi Kuczowi,a temu nie zostaje nic innego jak wpakować ją do pustej bramki. Później zmiany trenera Pysia, który dał zagrać wszystkim zawodnikom rezerwowym, to trochę zmieniło obraz gry z naszej strony na mniej efektowny. Jednak w 90 minucie Hałas zamyka usta krytykom i po fenomenalnym podaniu Damiana Kucza ze środka boiska strzela z 16 metrów po krótkim rogu nie dając szans na udaną interwencję bramkarzowi.
Podsumowując - nie martwi mnie to, że nie stłukliśmy Wzdowa "dwu cyfrówką", bo gra w naszym wykonaniu wyglądała więcej niż dobrze... martwi mnie to, że nie wykorzystywaliśmy 100% albo i 200% sytuacji, a niestety w następnym meczu niewykorzystanie choćby jednej takiej sytuacji może kosztować nas porażkę.
Komentarze